Polityk Lewicy chciała udowodnić "antysemityzm" Ziemkiewicza. Nie wyszło

Dodano:
Jolanta Banach, polityk Lewicy Źródło: PAP / Rafał Guz
Politycy komentowali zatrzymanie Rafała Ziemkiewicza w Wielkiej Brytanii. Przedstawicielka Lewicy stwierdziła, że postąpiono słusznie. W trakcie audycji próbowała przytoczyć „antysemickie” wypowiedzi publicysty, ale nie wyszło jej to zbyt dobrze.

Jednym z wątków „Śniadania polityków” na antenie Radia Gdańsk była sprawa zatrzymania i niewpuszczenia do Wielkiej Brytanii Rafała Ziemkiewicza z powodu głoszonych przez niego poglądów.

Uczestnicy audycji: Tadeusz Cymański (SP), Janusz Śniadek (PiS) i Małgorzata Chmiel (PO) zgodzili się co do tego, że żaden kraj nie powinien nie wpuszczać bądź karać kogokolwiek za poglądy polityczne.

Polityk Lewicy: Uzasadniona reakcja służb Wlk. Brytanii

Odmiennego zdania była polityk Lewicy Jolanta Banach. – Redaktor Ziemkiewicz padł ofiarą własnych przekonań. Skoro głosi tezy, że nie wpuszczamy ludzi obcych kulturowo, to właśnie zrobiła to Wielka Brytania. Jeśli w jurysdykcji brytyjskiej zakazane jest głoszenie haseł antysemickich i homofobicznych – powiedziała.

Na uwagę prowadzącego audycję Krzysztofa Świątka, że przecież Ziemkiewicz nie głosi ani poglądów „antysemickich” ani „homofobicznych” Banach stwierdziła, że to nieprawda.

– Wielokrotnie można było przeczytać o tym, że kogoś uważa za Żydów, w związku z tym powstaje jakiś mafijny spisek w kraju. Głosił poglądy homofobiczne – powiedziała.

Redaktor usiłował dowiedzieć się dowiedzieć, co konkretnie Jolanta Banach ma na myśli. – Jeśli takie jest prawo Wielkiej Brytanii, że nie wpuszczają ludzi, którzy szerzą mowę nienawiści, to postąpili zgodnie z własnym prawem – powiedziała polityk, dodając, że może wyszukać przykłady „wielokrotnych wypowiedzi” publicysty, które „mogą być i są wypowiedziami rasistowskimi, antysemickimi i na pewno homofobicznymi”.

W dalszej części rozmowy, Banach ponownie zabrała głos, twierdząc, że znalazła w internecie przykłady „antysemickich” słów pisarza. Żadnych wypowiedzi jednak nie przytoczyła. – 2018 rok, program pana Wolskiego i pana Ziemkiewicza. „Żydzi parchy”, „żydowskie obozy zagłady”. Bardzo proszę – powiedziała jedynie, rzucając hasła bez żadnego kontekstu.

Prowadzący przywołał głos Ziemkiewicza w tej sprawie. W opublikowanym na łamach „Do Rzeczy” tekście Ziemkiewicz dokładnie wytłumaczył całą sprawę i wyjaśnił, dlatego nie ma za co przepraszać.

Zatrzymanie Ziemkiewicza

W sobotę Rafał Ziemkiewicz został zatrzymany przez brytyjskie służby. Do kuriozalnych wydarzeń doszło na lotnisku Heathrow w Londynie. Publicysta "Do Rzeczy" wylądował w Wielkiej Brytanii, gdzie towarzyszył córce, która rozpoczyna naukę na Oxfordzie.

Brytyjskie służby przepuściły żonę i córkę Ziemkiewicza, ale jego samego zatrzymały. Po kilku godzinach bez podania powodu publicysta został zatrzymany. Odebrano mu leki, dokumenty i telefon.

Z dokumentu wydanego przez brytyjski Urząd do Spraw Cudzoziemców wprost wynika, że Ziemkiewicz został zatrzymany z powodu... głoszonych poglądów politycznych.

Nie wpuszczony z powodu poglądów politycznych

– Urzędnik imigracyjny powiedział mi, abym po dobroci przebukował bilet, ponieważ z powodu swoich poglądów politycznych i tak nie zostanę wpuszczony do Wielkiej Brytanii. Oczywiście odpowiedziałem, że absolutnie to nie wchodzi w grę. Spytałem też, co mają do moich politycznych poglądów, ale nie uzyskałem odpowiedzi – powiedział Ziemkiewicz w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl.

Dziennikarz uważa, że padł ofiarą "potężnego hejtu na Polskę ze strony samych Polaków, którzy jeżdżą po całym świecie i wykorzystują swoje osobiste kontakty". – Wiem, że robią tak profesorowie i funkcjonariusze lewicowo-liberalnych mediów, którzy publikują w języku angielskim i w innych językach artykuły o Polsce, wypisując niestworzone bzdury między innymi na mój temat – ocenił Ziemkiewicz.

Źródło: Radio Gdańsk / DoRzeczy.p.
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...